GKS Szczytno
GKS Szczytno Gospodarze
5 : 2
5 2P 1
0 1P 1
Wałpusza 07 Jesionowiec
Wałpusza 07 Jesionowiec Goście

Bramki

GKS Szczytno
GKS Szczytno
Olszyny
90'
Widzów:
Wałpusza 07 Jesionowiec
Wałpusza 07 Jesionowiec
45'
Nieznany zawodnik
92'
Nieznany zawodnik

Kary

Brak kar

Skład wyjściowy

GKS Szczytno
GKS Szczytno
Wałpusza 07 Jesionowiec
Wałpusza 07 Jesionowiec
Brak danych


Skład rezerwowy

GKS Szczytno
GKS Szczytno
Wałpusza 07 Jesionowiec
Wałpusza 07 Jesionowiec
Brak dodanych rezerwowych

Sztab szkoleniowy

GKS Szczytno
GKS Szczytno
Imię i nazwisko
Grzegorz Pilecki Drugi trener
Dominika Nowakowska Kierownik drużyny
Wałpusza 07 Jesionowiec
Wałpusza 07 Jesionowiec
Brak zawodników

Relacja z meczu

Autor:

Brajan Kisiel

Utworzono:

16.06.2016

Niedzielne popołudnie zapowiadało się niezwykle emocjonująco pod względem sportowym. Najpierw długo wyczekiwane derby z Wałpuszą, a na deser mecz Polaków.
Jak się później okazało oba wydarzenia przyniosły nam wiele radości. Wróćmy do pojedynku z "zero-siodemką". Oba zespoły stawiły się na mecz w mocnych składach, więc można było liczyć na ciekawe widowisko, a że kibiców zjawiło się sporo, nie można było ich zawieść. Od początku spotkania Gieksa miała w planach naskoczyć na rywala, przejąć inicjatywę i szukać bramki. Najbardziej w takim ustawieniu obawialiśmy się szybkich kontr rywala, z których są znani. Przecież na skrzydłach mają piekielnie szybkich zawodników, którzy dodatkowo w ostatnich spotkaniach imponowali formą. Smaczku temu meczowi dodawał fakt, iż rywale od 13 meczów z rzędu nie doznali jeszcze porażki, natomiast zielono-żółci nie zaznali jeszcze klęski na własnym boisku odkąd grają w Olszynach, także tylko remis pozwoliłby na utrzymanie obu pass tych drużyn, a takie rozwiązanie raczej nikogo by nie zadowalało. Pierwsza połowa meczu nie była dobra dla żadnej ekipy. Pomimo pozytywnego wyniku do przerwy, Wałpuszanie nie mogli być zadowoleni - mało okazji bramkowych, nieliczne strzały, a w dodatku tylko 1 celny, ale za to gol (!) autorstwa młodszego z braci Lechów - Mateusza. Co ciekawe starszy - Damian, występuje w GKSie, także w końcówce meczu mogliśmy ujrzeć bratobójczy pojedynek, gdy ten drugi wszedł z ławki. Zawodnicy gospodarzy schodzili na przerwę rozgoryczeni, ponieważ to oni byli stroną minimalnie lepszą, w dodatku z większą liczbą akcji podbramkowych i strzałów, a także sytuacją z udziałem Mariana, po której arbiter śmiało mógł wskazać na wapno, lecz tego nie zrobił. Cóż.. trzeba było wziąć się w garść i zagrać skuteczniejszą drugą część gry.
Jokerem w talii Szymona Rapackiego okazał się Adrian Gąsior, który zmienił w przerwie Roberta Kozickiego. Poprzestawiane szyki i rotacja pozycjami pozytywnie wpłynęły na zielono-żółtych, którzy już w 48 minucie wyrownali straty za sprawą Borowskiego. Był to moment przełomowy - radość, mobilizacja do wygranej, walka oraz ożywienie kibiców, którzy tego dnia ponieśli gospodarzy swoim dopingiem, śmiało można rzec, iż byli 12 zawodnikiem tego meczu! Po wyrównaniu Gieksa jeszcze bardziej zdominowała ten mecz i dażyła do objęcia prowadzenia. Na ten moment trzeba było czekać zaledwie 7 minut. Piękną akcją popisało się trio Szpakowski - Gąsior - Kisiel, gdzie ten drugi posłał prostopadłą piłkę do partnera piętką, a Brajan nie mógł zmarnować tak wyśmienitego podania i pomimo dobrze ustawionego Sygnowskiego, znalazł lukę i umieścił futbolówkę w bocznej siatce po długim słupku. W szeregach GKSu oraz na trybunach wybuchła euforia radości, a gospodarze wcale nie zamierzali się cofać i bronić wyniku. Zresztą nie było takiej potrzeby, gdyż cała linia obrony tego dnia grała fenomenalnie. Kapitan Filochowski był nie do przejścia, Rapacki i Ryszard Kozicki opanowali piłki górne, a Jędrzejczyk z Sebastianem Kozickim unieruchomili największe zagrożenie Wałpuszy, czyli Kardasia i Mateusza Lecha. Natomiast pewność siebie i śmielsze poczynania ofensywy Gieksy powodowały coraz większą panikę i nieporadność w obronie gości. Podobnie było przy 3 bramce dla Gieksy, gdy szarżujący w polu karnym Marian Szpakowski, zostaje ścięty równo z trawą przez Bagińskiego (który swego czasu reprezentował barwy GKSu). Co prawda defensor Wałpuszy miał również kontakt z piłką, lecz jego atak był na tyle niebezpieczny i ostry, że sędzia miał wszelkie podstawy, żeby podyktować jedenastkę i tak też zrobił. Karnego pewnie wykorzystał "Borys" i z 0:1 w ciągu 11 minut zrobiło się 3:1, a to nie koniec. "Zero-siódemka" przez kwadrans drugiej części kompletnie nie mogła przebić się przez obronę Gieksy. Dopiero w okolicach 63 minuty wyszli z naprawdę groźną akcją, którą powinni zamienić na gola, lecz Wiśniewski popisał się bardzo dobrą interwencją, broniąc strzał w sytuacji 1 na 1. Długo nie było trzeba czekać na odpowiedź gospodarzy. 2 minuty później w okolicach 20 metra faulowany, kolejny raz zresztą, zostaje Marian, z którym nie radzili sobie defensorzy rywala i uciekali do przewinień. Stały fragment gry, czyli przy futbolówce Borys. Bezpośredni strzał i co? Goooool! Znowu to zrobił! 4:1 dla Gieksy, pogrom! W ostatnim kwadransie jeszcze napieramy i w 80 minucie strzelamy kolejnego gola za sprawą Brajana, a asystował sam Tobiasz Wiśniewski - goalkeeper Gieksy, dalekim wykopem z bramki. W ostatniej akcji meczu, rozluźniony już zespół gospodarzy, odpuszcza krycie lewej flanki, z której idzie podanie do Sitarskiego, a ten się nie myli i strzela drugiego gola dla Wałpuszy. Co ciekawe goście zdobyli bramkę w doliczonym czasie gry pierwszej połowy i doliczonym czasie drugiej połowy.
Ostatecznie mecz kończy się wynikiem 5:2! Przerywamy znakomitą passę "zero-siódemki", a zarazem swoją utrzymujemy. Te okazałe zwycięstwo bardzo cieszy wszystkich sympatyków Gieksy, ale pomimo tych 3 punktów, nie jesteśmy już w stanie dogonić Wałpuszy w ligowej tabeli. Zagrali fantastyczną drugą rundę, tylko raz przegrywając (z GKS-em właśnie) i raz remisując (z Jedwabnem), za co należą im się szczere gratulacje. Natomiast my z tej rundy możemy cieszyć się z tego, iż pokonaliśmy czołowe zespoły tej grupy (Świątki/Skolity, Wałpuszę czy Dajtki Olsztyn).
Wielkie podziękowania dla kibiców za wczorajszy doping, byliście niesamowici!
W następny weekend rozegramy ostatnią kolejkę w Klewkach, wtedy też rozstrzygnie się nasza ostateczna pozycja w tabeli - 3 lub 4 miejsce.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości